PORA NA MAJÓWKOWY RAPORT...
Witajcie Blogowicze i Blogowiczki!
Długo nie pisałam, bo w zasadzie nie bardzo wiedziałam o czym pisać, no i też nie ma się czym zbytnio chwalić. Wszystko w powijakach lub rozpiżdżone na amen! Nic nie dopięte na ostatni guzik. Kwietniowy szyfr pozostał już tylko zapiskiem na papierze... czy tam komputerze...czy tam w internecie...czy tam na forum mojej budowy... whateverrr... Wykończeniówka - ta podstawowa i niezbędna do egzystencji ciągnie się jak guma w majtach, a tym samym przeprowadzka odsuwa się w czasie o lata świetlne. Mój humor staje się powoli wysielczym i lepiej bez kija do mnie nie podchodzić, bo z rozpaczy czy tam złości ugryzę :| to w wielkim telegraficznym skrócie, jeśli chodzi o moje bogate wnętrze emocjonalno-uczuciowe. Przejdźmy do sedna (z góry przepraszam za jakość zdjęć, Małż robi swoim tosterem głównie w późnych godzinach nocnych po skończonym dobowym fajrancie).
Hasło KOMINEK
Od ostatniego wpisu tak prezentuje się nasz kominek:
Zdj. nr 1. Brak nam zdjęcia ze środka tego cudaka, ale każdy z Was wie, co kominek ma w swoich trzewiach :) W każdym bądź razie do stelaża Małżyk przykręcił płyty k-g w moim ulubionym kolorze (pssst... taki odcień przemycam do pokoju dziewczynek oraz w dodatkach do naszej sypialni, która urządzę w tym tempie i przy obecnych funduszach za x-lat...)
Zdj. nr 2. Ujęcie smoka z boku :)
Zdj. nr 3. Wycięte "dziurki" pod kratki wentylacyjne. Małżyk gdzieś tam doczytał, że przy tym kominku powinno być tyle a tyle kratek, stąd niezbyt reprezentacyjnie, ale pt. "wszystko mi już jedno" dwie kratki u góry i jedna kratka na dole.
Zdj. nr 4. Płonie ognisko w lesie... - i dosłownie i w przenośni, bo ciągle w lesie jesteśmy z wykończeniówką...
Zdj. nr 5. Zaszpachlowane pierwszy raz, przetarte pierwszy raz.
Zdj. nr 6. Dopowiem, że już jest zaszpachlowane, przetarte drugi raz, a nawet zagruntowane i gotowe do malowania... wiem, wiem - jakość zdjęcia powala na kolana... trudno.
A propos malowania...
Hasło MALOWANIE
Zdj. nr 7. Cały dom maluje Małż Tikurillą Super White dzięki Olci z bloga Oleczka86. Faktycznie farba wymiata pod każdym względem, nie będę się więcej w tym temacie rozpisywać :) dzięki Olcia! :)))
Zdj. nr 8. Hmmmm....czemu obraca mi zdjęcia? Ten U Góry tylko raczy wiedzieć... A to kolorki do pokoi dzieci :) lateksowy Beckers! U Hani Misty gray po całości i Magic rose w akcencie kropek. Szablon "Polka dot" już kupiony i czeka na użycie! :) U Natalki biała Tikurrilla i lamperia Magic rose, zaś w akcencie kropki Magic rose i Lemon. Wiem. Zawile i poplątanie :) niedługo zobaczycie efekty :)
Sypialnia czeka... i pewnie robić ją będziemy po wprowadzinach :) bo tam zupełnie inna przydługawa akcja się szykuje :)
Hasło KUCHNIA
Kuchnia się robi :) sprzęciory kupione, ale wymontowane ze względu na szanownych panów złodziei. Po prostu na budowie nic cennego póki co nie ma i nie będzie :) wszystko skitrane w mieszkaniu :)
Czas na liche zdjęcia na wpół albo w ćwierć skończonej kuchni.
Zdj. nr 9. Hłe hłe hłe taki niewysmakowany żarcik :D
a na poważnie:
Zdj. nr 10. Początki :) czarną ścianę robi mój Małż wg mojego autorskiego pomysłu (czyli jak to zrobić tanio, ale nowocześnie i efektownie) :) Na żywo wyspa jest ogromna! 180x120cm robi swoje :))) Odcień drewna jest w rzeczywistości ciut inny :)
Zdj. nr 11. Bebechy zabudowy pod sufit :)
Zdj. nr 12. Zabudowa już z drzwiami. Sprzętów teraz tam niet, wieje pustką i trochę nudą :D
Zdj. nr 13. Cóż, syf robi to zdjęcie :)
Zdj. nr 14. A tu już Małżyk zabezpieczył podczas malowania :) kojarzy mi się z pokojem zabaw i uciech Dextera (jak ktoś oglądał serial, to wie o co chodzi :)))
Mogłabym jeszcze... no ale nie ma się czym więcej chwalić. Ciągle czekamy na dostawę paneli, listew przypodłogowych, cegły, pstryczków elektryczków i innych pierdoletów. Wykładzina dywanowa i beton do sypialni czekają w gotowości do zamawiania...eh...
No i przepraszam bardzo, korzystając z okazji zwracam się z prośbą do Tego U Góry. Czy jest szansa na poprawę warunków pogodowych, bo a.nic się nie chce b. wszystko mnie dobija c. masa szpachlowa nie chce schnąć d.robota idzie jak krew z nosa.
Kończąc chciałam Wam życzyć słońca i werwy do dalszych zmagań na Waszych budowach
eMeM
P.S. Moich stałych bywalców, kożelanek, kolegów i przyjaciół przepraszam, w ogóle nie zaglądam na Wasze blogi i nic mnie nie tłumaczy, no może troszkę brak troszkę czasu, weny i zapału :( Perspektywa odsuwającej się w czasie przeprowadzki mocno mnie dołuje...